"Małe trolle…" to muminkowa historia stworzenia. Opowiadają o pochodzeniu Muminków, o pierwszych miejscach zamieszkania, ich tradycjach, tłumaczą genezę osiedlania się w przypominających wieżę budynkach (wcześniej trolle mieszkały za piecami kaflowymi) oraz niepohamowaną żądzę przygód Tatusia Muminka (wcześniej często przeprowadzał się zza jednego pieca za drugi).
Zarysowuje się też styl serii: katastrofa i ratunek. Charakterystyczne są też rysunki tuszem (obecne jedynie w dwóch pierwszych częściach), które dają możliwość przedstawienia mroku, strachu i niepokoju, towarzyszących autorce w tamtym okresie, a związanych z czasami wojny.
W książce występują również subtelne zapożyczenia z literatury, np. Motyw poszukiwania ojca z Dzieci Kapitana Granta J. Verne czy panna Tulippa mieszkająca w tulipanie z baśni H. Ch. Andersena.
Debiut przeszedł praktycznie niezauważony, otrzymała tylko jedną recenzję. Krytykowano zbyt szybkie tempo akcji i brak konsekwencji w budowaniu postaci. Całościowo jednak, książkę oceniano pozytywnie.
A jak Wy ją oceniacie po tylu latach? :)
Poziom B2
Pięknie wydana, w twarde oprawie, z lnianem grzbietem
Przeczytaj "Småtrollen och den stora översvämningen" w oryginale, po szwedzku:
"Småtrollen och den stora översvämningen" - Tove Jansson
(fragmenty z książki “Tove Jansson, Mama Muminków”B. Westin)