Widząc okładkę ozdobioną ilustracją z fantastycznymi stworzeniami lub książkę z obrazkami w środku instynktownie przyporządkowujemy ją do kategorii “Dla dzieci” i to raczej młodszym czytelnikom zostawiamy jej lekturę. Ale czy rzeczywiście powinniśmy dzielić literaturę na dwa zbiory rozłączne? Czy dorośli będą się nudzić czytając pozycje głównie skierowane do dzieci?
Prosta składnia, wielowymiarowy przekaz
Faktem jest, że pozycje przeznaczone bezpośrednio do czytania przez dzieci charakteryzują się ogólnie rzecz ujmując prostszym językiem - prostszą składnią, jednoznacznymi porównaniami i nieskomplikowanymi dialogami. Czy jest to element dyskryminujący ten typ literatury jako lektura dla dorosłych? Nic z tych rzeczy. Paradoksalnie prostota języka pełni wiele ważnych funkcji. W komunikacji z dzieckiem umożliwia zrozumienie historii oraz ćwiczenie wyobraźni. Korzystają z tego również dorośli, którzy zamiast skupiać się na zawiłościach językowych koncentrują się na fabule, na emocjach bohaterów, oceniają ich wybory przez pryzmat własnego doświadczenia i dają się ponieść wyobraźni, jako że tekst nie nakłada na nich zbędnych ram.
Prostota przekazu absolutnie nie oznacza też jego banalności. Zwłaszcza szwedzka literatura dla dzieci charakteryzuje się odwagą w podejmowaniu trudnych tematów takich jak śmierć, rozstanie czy radzenie sobie z własnymi emocjami. Przykładem jest chociażby książka “Bracia Lwie serce”. Astrid Lindgren była jedną z pierwszych autorek książek dla dzieci, która poruszyła w swoim tekście temat śmierci.
Tove Jansson - mistrzyni oszczędna w słowach i formie
Fińska autorka prawie jednoznacznie kojarzy się z literaturą dla dzieci. Jest to zaskakujące, tym bardziej, że już wczesne jej dzieła było rozpoznawane międzynarodowo jako skierowane raczej do starszej publiczności. Chociażby "Kometa nad Doliną Muminków" została tak oceniona przez Charles Suttona z “Evening News”: “Podobają nam się te postaci, ponieważ sądzimy, że trafią do dorosłych. Czy byłoby zatem możliwe, aby wymyśliła Pani, jak sama sugeruje, jakąś nową konwencję, nieco bardziej wyrafinowaną niż Pani książki?” Chodziło o stworzenie komiksu, który ujrzał światło dzienne w 1954 roku.
Za sprawą “Det osynliga barnet” (“Opowiadań z Doliny Muminków”) dyskusja o Tove Jansson jako autorce dla dzieci weszła na wysokie obroty. Krytycy jak jeden mąż zastanawiali się nad wiekiem publiki. W roku 1963 “Stockholms Tidningen” przyznała pisarce fińsko-szwedzką nagrodę w dziedzinie kultury za wybór nowel. Per Olov Sundman pisał, że opowiadania Tove “nie są wyłącznie bajkami dla dzieci”, “z całą swą pomysłowością, poetycką miękkością, dziwacznymi, a niekiedy makabrycznymi akcentami” stanowią też lekturę dla starszych czytelników. Podsumował “Opowiadania…” jako “zbiór stymulujących historii dla dorosłych”.
Poczytaj mi, tato!
A dlaczego dorośli, a zwłaszcza rodzice powinni czytać książki dla dzieci? Żeby mogli dokonać trafnego wyboru jeśli chodzi o pozycje, które później będą czytać swoim dzieciom. To przecież oni najlepiej wiedzą, z jakimi problemami zmaga się dziecko, albo czym szczególnie się interesuje. Ponadto, w lekturach dla najmłodszych ukazany jest świat z dziecięcej perspektywy, która najczęściej różni się od tej “dorosłej”. Zapoznając się z tym magicznym światem dziecięcej wyobraźni mamy wgląd w to, co przeżywają najmłodsi i dzięki temu lepiej rozumiemy ich sposób myślenia i zachowania. To z kolei sprzyja budowaniu relacji opartej na zrozumieniu, zaufaniu i miłości.
Cóż w takim razie zostało nic innego, jak sięgnąć po jedną z wielu książek dla dzieci! Przekonasz się, że Twój odbiór, dorosłego czytelnika, będzie zupełnie inny i dostrzeżesz “smaczki” ukryte między słowami przez Autorów.